Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No107 p4 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

wszyscy są tak jak wy litościwi i bezinteresowni na świecie. Dyrektorzy podobnych domów zdrowia, przyjmują pensyonarki za znacznem tylko wynagrodzeniem.
— Rozumiem to przecie, doktorze, rozumiem, bo przecie każdy żyć musi... A wieleż oni za to biorą?...
— Żaden z tych doktorów nie wziąłby pacyentki za mniej niż pięćdziesiąt dukatów miesięcznie jestem tego zupełnie pewny i to jeszcze wyjątkowe tylko, gdybym ja naprzykład osobiście o to poprosił. Czy możecie, matko Urszulo, wydać pięćdziesiąt dukatów miesięcznie?... Chyba, że nie...
Wdowa wzniosła oczy i ręce do nieba.
— Wielki Boże!... zawołała, nie tylko pięćdziesięciu, ale nawet dziesięciu, ani pięciu dukatów na miesiąc, nie byłabym w stanie wydawać...
— No, to nie myślmy o tem i poszukajmy czego innego...
— Nie, nie... przeciwnie, wcale nie myślę odstąpić od tego zamiaru...
— Jakto?...
— Ja jestem wprawdzie biedną, ale są przecie bogacze na świecie... Znam wielu takich i mówię panu, że to, czego ja zrobić nie potrafię, oni mogą zrobić i zrobią może...
— Macie zamiar udać się do kogoś?...
— Tak, tak... udam się do pewnej damy, bardzo litościwej, która mi nigdy niczego nie odmówiła... udam się do prawdziwego anioła kobiety... do księżny de Simeuse...
— Pójdziecie matko do księżnej?...