Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No108 p1 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

strasznemi konwulsyami, rzucała się na łóżku, jak opętana, przeraźliwe zaś jej krzyki, albo raczej wycia, napełniały zakład cały.
Patrząc na stan tak okropny i słysząc miotane nieustannie przekleństwa, można sądzić było, iż sprawiedliwość Bozka rzuciła żywcem niegodziwą w płomienie piekielne.
Doktorzy czekali ostatniego jej westchnienia, czekali go niecierpliwie, ale się grubo omylili.
Chora zamiast umrzeć, wyzdrowiała.
Na czwarty dzień gorączka ustąpiła zupełnie, a pozostało silne tylko osłabienie.
Wiedźma zaczęła przychodzić do siebie nadzwyczaj szybko, nerwy i muskuły miała prawdziwie żelazne.
Powracały siły, a z niemi i energia.
Jednocześnie pozasklepiały się bliny na twarzy; niezgrabne sine wypukłości zastąpiły krwawiące się rany.
Wiedźma już nie cierpiała, czuła się zupełnie zdrową, zażądała lustra i o mało nie zemdlała, zobaczywszy twarz swoję monstrualną.
To, co miała przed oczami, przeszło wszelkie jej obawy.
Miała się stać teraz przedmiotem wstrętu i obrzydzenia.
Stuletnia jej maska, spalona podczas pożaru, wydawałaby się ujmującą, obok tej naturalnej maski z ludzkiego ciała.
— Jak się tu zemścić godnie na tym, który mnie doprowadził do tego stanu?... myślała sobie Perina, po pokonaniu pierwszego wzruszenia.