Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No108 p2 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

tem tak potężną i bogatą, tego Paryża, w którym tyle narobiła złego, nie znając, co to wyrzuty sumienia.
Zaczęła iść przed siebie po ulicach, nie zwracając niczyjej uwagi, bo płótno zakrywające twarz, pozwalało jej wszystko widzieć, a nie być widzianą.
Świeże powietrze, ruch i nagły gwar po ciężkiej atmosferze i głuchej ciszy szpitalnej sprawiały jej z początku taki zawrót głowy, że musiała się oprzeć o mur, ażeby nie upaść,
Zresztą była jeszcze osłabioną.
Chude, skromne pożywienie szpitalne, nie dostatecznie wzmocniło siły gorączką wyczerpane.
Głód jej zaczynał dokuczać.
Weszła do pierwszej restauracji, jaką napotkała po drodze, do szynkowni uczęszczanej przez ludność najbiedniejszą, kazała podać sobie posiłek i zabrała się do niego z wielką radością,
Ale nie mogła dokończyć.
Ażeby jeść, potrzeba było do połowy przynajmniej twarz odsłonić, a tu spostrzegła zaraz, że usługujące dziewczęta przypatrywały jej się z pewnem przerażeniem i wyraźnym wstrętem.
Straciła od razu apetyt.
Zasłoniła się i wyjęła woreczek, żeby zapłacić za to, czego nie ruszyła prawie.
Przypominamy sobie, że Perina, w dzień swojego przybycia de szpitala, płaciła z tego woreczka i że znajdowało się w nim pięć sztuk złota.
Przekonała się z przerażeniem, iż odartą została z całego skromnego kapitału... pozostał jej w woreczku jeden tylko luidor.