Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No108 p2 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

Posługacz, albo który z jego pomocników, skradł jej pieniądze.
Co tu robić?
Nie mogła oskarżać nikogo, bo wszelkie skargi na nic by się nie przydały.
Zrozumiała to i prawdziwie była zrozpaczoną.
Po wielkiem tamtem nieszczęściu, ten cios nowy przybił ją do reszty.
Ale wkrótce się uspokoiła.
— Wszystko to jedno zresztą, rzekła do siebie. Czy trochę później, czy trochę wcześniej musiałabym zawsze wyciągnąć rękę po miłosierdzie publiczne... Niech to będzie za dwa dni, zamiast za piętnaście... Wszystko zupełnie jedno!...
Schowała drobne, jakie jej wydano, wyszła z szynkowni i bezwiednie skierowała się w stronę ulicy Hirondelle.
Noc zapadła, gdy stanęła przy poczerniałych gruzach, wskazujących miejsce, gdzie przed kilkoma jeszcze dniami wznosił się Dom czerwony.
Usiadła na trotuarze po drugiej stronie ulicy i pogrążyła się w myślach tak różnorodnych, iż trudno je powtórzyć, jedno ją tylko pocieszało, a mianowicie żądza zemsty.
— A!... szeptała z wyrazem piekielnej nienawiści, widzieć de Kerjeana u stóp swoich, zdusić go własnemi rękami byłoby za mało!...
Z zadumy tej Perina wyrwaną została głosem grubym trywialnym, jaki się tuż przy niej odezwał:
— A co, stara, czegóż się tak przypatrujesz posiadłości czarownicy?... Czy przypadkiem nie na-