Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No109 p2 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

Tak samo wyglądać musiała Marya-Antonina w kilka lat później, wtedy, kiedy nieświadoma przyszłości, przebierała się za mleczarkę szwajcarkę, w swoich salonikach w Trianon.
— Boże, jakież to piękne dziecię!... wykrzyknęła matka Urszula, ależ to doprawdy słońce olśniewające swoim widokiem... Pewna jestem, że księżna będzie się chciała zająć takim aniołem.
Wiejski zegar, zawieszony na ścianie w pierwszym pokoju, wybił godzinę ósmą.
— Czas mi już udać się w drogę na ulicę Wały Św. Wiktora — ciągnęła wdowa, sadzając Janinę na dużym fotelu i stawiając obok na małym stoliczku filiżankę mleka i kawałek białego chleba.
Matka Urszula uważała za niepotrzebne wszelkie wydatki, nietyczące się chorych. Najważniejsze na pozór rzeczy, uważała za nieużyteczne. Obywała się bez służącej, spełniała wszelkie obowiązki w domu, gdzie prawie zawsze były dwie przynajmniej istoty nieszczęśliwe... Kiedy się czuła za bardzo zmęczoną, prosiła jednę z sąsiadek, żeby jej pomogła przez parę godzin, a nigdy sąsiadki nie miały serca odmówić jej tej przysługi.
Dzisiejszego poranku weszła na piętro swego domku do mieszkania, zajmowanego przez bardzo uczciwą rodzinę rzemieślniczą.
— Moja dobra Guillemette — rzekła do gospodyni — potrzebuję wyjść koniecznie na miasto za interesami — czy nie mogłaby zatem wasza Jaquelina posiedzieć u mnie z pończoszką i popilnować mojej chorej, dopóki nie wrócę.
— Dla czegożby nie?... — odpowiedziała go-