Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No109 p2 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

spodyni — zawsze z miłą chęcią gotowi jesteśmy na twoje usługi, matko Urszulo... Weź, Jaqueline druty i pójdź zaraz, tylko bądź grzeczna i rozsądna, a nie wychodź ani na krok na ulicę...
— Dobrze, mamo... odpowiedziała Jaqueline, ledwie dwunastoletnia dziewczynka, a wziąwszy kłębek i druty zeszła z wdową.
Matka Urszula postawiła jej stołeczek przy fotelu Janiny.
— Siadaj tutaj, moja mała... i miej baczenie na tę nieszczęśliwą, nie odchodź od niej ani na minutę... Przyniosę ci ciastko... Możesz mówić do chorej... nic ci ona nie odpowie, ale zawsze zajmie ją twój szczebiot trochę... A może lepiejby by było, żebyś sobie odmówiła pacierz.
— Dobrze, matko Urszulo — odrzekła Jaqueline.
— A więc do widzenia!... Postaram się nie bawić długo. Jeżeliby przypadkiem kto przyszedł do mnie, powiedz mu, ażeby zaczekał...
— Dobrze... rzekła Urszula.
Wdowa zarzuciła szeroki płaszcz z kapturem, ucałowała obie dziewczyny i wyszła z domu, udając się do pałacu de Simeusów, gdzie przybyła daleko prędzej, aniżeli można się tego było spodziewać po jej starych nogach.
Nie było przykładu, ażeby matka Janiny pozwalała komu czekać w przedpokoju, dla Urszuli miała zaś względy szczególne i wielki szacunek. Skoro lokaj oznajmił, że wdowa pragnie widzieć się z księżną, natychmiast kazała ją wprowadzić i życzliwie uścisnęła rękę przybyłej...