bie, dowiedziawszy się, że wróżka zginęła w płomieniach... Ta istota, której wiedza nie miała granic, dla której przyszłość żadnych nie miała tajemnic, nie mogła przewidzieć swojej przyszłości i nie mogła uniknąć takiego niebezpieczeństwa!... Żal mi nieszczęśliwej... pomodlę się za nią...
Powóz zatrzymał się przed domem matki Urszuli, wdowa otworzyła drzwiczki, żeby wysiąść pierwsza i podać rękę księżnej...
— Niech wasza dostojność raczy wejść... mówiła — i niech Pan Bóg zsyła na ciebie błogosławieństwo za to, coś uczyniła...
W tej właśnie chwili jakaś kobieta z gęstą zasłoną na twarzy podchodziła do domu wdowy.
Kobieta ta, spostrzegłszy panią de Simeuse, szybko się cofnęła.
Matka Urszula i księżna weszły do domu i drzwi się za niemi zamknęły.
Opuściliśmy Perinę poprzedniego dnia wieczorem, gdy opuściła ulicą Hirondelle, z zamiarem wyszukania sobie jakiego schronienia.
Znalazła je niedaleko, w małym hotelu, pod znakiem „Wolego rogu,“ w którym za małe wynagrodzenie, jakie jej kazano z góry zapłacić, dostała maleńką izdebkę na najwyższem piętrze, z brudnem posłaniem, stołem i jednem krzesełkiem.