Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No110 p3 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

Pokusa silniejszą była od zastanowienia i Jacquelina uległa.
Wybiegła z pokoiku i w kilku skokach znalazła się przed domem.
Szczęśliwa, upojona, zapomniała o całym świecie, widziała tylko błyszczące mundury żołnierzy, słyszała tylko porywającą muzykę, posiadającą ten szczęśliwy przywilej, iż tchórzów w bohaterów zamienia.
Żołnierze maszerowali, tłum ludu przypatrywał się im z trotuarów, melodye słabły już i ginęły w oddali, jeszcze chwila, a znikną ostatnie tony.
Jacquelina byłaby powróciła na pewno, ale przypadek znowu zrządził inaczej.
Trzy czy cztery dziewczynki z sąsiedztwa, towarzyszki jej szkolne, podbiegły do niej i zaczęły wołać:
— Chodź z nami... Chodź prędko dogonimy żołnierzy...
Jacquelina nie ruszyła się z miejsca.
Chęć towarzyszenia koleżankom nęciła ją, ale głos obowiązku przykuwał do miejsca.
Wtedy jedna z dziewczynek odłączyła się od reszty, przybiegła do Jacqueliny, wzięła ją za rękę i pociągnęła wołając:
— No chodź, chodź że prędzej.
Potrzeba było nadludzkiej siły, żeby się oprzeć takiej pokusie. Dziecko jej nie posiadało i nie opierało się dłużej.
Zapomniała o wszystkiem, pobiegła z dziewczętami i wkrótce znalazła się daleko od domu matki Urszuli, w tłumie otaczającym żołnierzy.