Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No112 p2 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

ków, zamieniających ładne cięcia szpad, ale wcale nieładne frazesy.
Janina tymczasem, uspokojona trochę z przerażenia, jakiego ją Pain-Sec nabawił, usiadła przy ogniu i nie mogła się nacieszyć ciepłem, jakie ją zewsząd ogarniało; nie zwracała najmniejszej uwagi na kłótnię, której była przedmiotem, nie domyślała się nawet, że z jej przyczyny krew popłynąć miała.
Pojedynek odbywał się z coraz większą energią... przeciwnicy nic już nie mówili, tylko zawzięcie robili szpadami... Pille-Mort zgrzytał zębami... Pain-Sec zapomniał o żartach i zacisnął wązkie usta... Płomienie ogniska odbijały się w zardzewiałych trochę ostrzach starych rapierów, uderzających o siebie z wielkim hałasem...
Nagle Pain-Sec ugiął długie nogi i przykląkł na jedno kolano... Pille-Mort, sądząc, że go ugodził niebezpiecznie, wykrzyknął tryumfująco i poskoczył naprzód... Manewr Pain-Seca był atoli tylko podstępem... Wyciągnął on rękę i nadstawił broń... Pille-Mort nie mógł się wczas powstrzymać... natrafił na żelazo i nadział się po samą rękojeść...
— Kaput!... zawołał Pain-Sec, wyciągając z zimną krwią szpadę i patrząc, jak przeciwnik runął na wznak całym ciężarem swoim... Sprawa załatwiona... Pille-Mort na ziemi, a dama moja... Wiwat!... Niech żyje zwycięzca!... Na kogoż kolej?... Któż obecnie pragnie mi moję piękność odebrać?...
Mówiąc to, pochylił się do Janiny, uniósł ją do góry i miał dotknąć ust jej swojemi nieczyste-