Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No113 p4 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

— I potrzebuje nas?...
— Ma się rozumieć, dla tego tu przecie przyszedłem.
— Oto piękne słowa!... zawołał Vide-Grousset. Kosztować go będzie drogo, ale mu dobrze usłużymy... O co chodzi mianowicie?...
— O rzecz bardzo prostą... Potrzeba jest wyszukać w Paryżu pewnego szlachcica, który się ukrywa...
— Jak się nazywa ten szlachcic?...
— Markiz René de Rieux.
— To się zrobi... No, a gdy go znajdziemy?...
— Zabijecie... jeżeli to będzie możliwem i przedstawicie jego trupa... w przeciwnym razie wydacie mi jego kryjówkę...
— Wiele dostanie ten, co pana de Rieux zabije?... zapytał Fabuleux.
— Pięćdziesiąt luidorów.
— A wiele ten, co wykryje gniazdo i ptaszka z niego wypłoszy?...
— Dwadzieścia pięć.
— A wiele dostaną ci, co będą szukać i nie znajdą?...
— Po dziesięć luidorów.
— Jaka będzie zaliczka, jeżeli się zgodzimy?...
— Po trzy sztuki złota.
— Kiedy?...
— Natychmiast.
— No to dawaj pieniądze i licz na nasze usługi...