Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No114 p1 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

tów, gromadził się na noc tutaj i wyprawiał orgije za owoce pracy całodziennej.
Pito, śpiewano, palono, grano w karty, hałasowano.
Kilku weselszych towarzyszy, biło się na pięści dla rozrywki.
Wejście Coquelicota przyjęte wesołym okrzykiem, zamieniło się w zapał prawdziwy, gdy opryszek oznajmił, iż na cześć swojego tutaj przybycia, stawia swoim kosztem baryłkę wina Suresnes.
Baryłka została rzeczywiście przyniesioną i wypróżnioną w kilka minut, Cocquelicot więc wydał zaraz rozkaz przyniesienia drugiej.
To zapał wzmogło do najwyższych granic.
Goście z pod Dyablich rogów, chcieli obnosić na rękach swojego amfitryona i z trudnością wywinął się on od tej pochlebnej owacyi.
Łatwo się domyśleć, że zbir barona de Kerjean manifestował tę niezwykłą wspaniałomyślność, nie dla tego bynajmniej, ażeby zdobyć sobie popularność.
Kiedy wino Suresnes zostało do ostatniej kropli wysączone, poprosił o chwilę milczenia i uwagi, i powtórzył słuchaczom swoim to, co przed chwilą wygłosił bandytom pod mostem,
Żądał od nich, jako z natury swoich zajęć włóczących się codziennie od rana do nocy po wszystkich dzielnicach Paryża, żądał od nich przetrząśnięcia całego miasta i wykrycia tajemniczego schronienia Renégo de Rieux.
I tu, jak pod mostem Nôtre-Dame, obiecał najmitom sowite wynagrodzenie za wierne usługi.