Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No114 p3 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

czyną?... Od chwili, kiedy wiem, że żyje, nie mam odwagi rzucać jej rybom na pożarcie... Byłby tu niedobry postępek i byłaby wielka niezręczność... Takie piękne ubranie oznacza pewien dostatek...
Musi mieć pewną rodzinę, która uszczęśliwioną będzie z jej odnalezienia. A nuż jeszcze traf się dobra jaka nagroda. Zważywszy to wszystko, zabiorę ją do domu i zajmę się jej kuracyą...
Zrobiwszy to postanowienie, szynkarz zaczął z całej siły wyciągać hak, służący za kotwicę, którego ostry szpic silnie utkwił w dnie rzeki.
Kiedy dokończał roboty, o mało, że się nie przewrócił w czółno z wielkiego ździwienia.
A było się czemu dziwić zaprawdę.
O dwa kroki od siebie, tuż prawie pod ręką, spostrzegł trzeciego trupa, pędzonego przez wodę z nadzwyczajną szybkością.
Był to już trup prawdziwy, płynął na wznak bez ubrania, ukazywał twarz zmienioną ze złowrogim wyrazem, jaki często pozostawia po sobie śmierć gwałtowna.
Szeroka głęboka rana przeszywała piersi, z rany tej krew już uchodziła.
Był to Pille-Mort, zabity przez Pain-Sec, i goniący za swoim mordercą, którego może nie dopędzi, aż gdzie na dalekim morzu.
— No!... szeptał osłupiały Gorju, widziałem to, czego nigdy dotąd niewidziałem i czego zapewne nie zobaczę już nigdy. Czy to tak będzie do samego rana?... No Gorju, mój przyjacielu, powracaj ty co tchu do domu, nie bardzo dziś jest bezpie-