Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No114 p4 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

sąsiadującym z główną salą zakładu, w której widzieliśmy byli barona de Kerjean, konferującego z kapitanem Bandrille.
Następnie położył nieszczęśliwą na łóżku, kazał służącej rozebrać ją z mokrego ubrania i obeznany doskonale ze sposobem cucenia topielców, wziął się natychmiast do roboty.
Usiłowania wkrótce została uwieńczone pomyślnym skutkiem.
Janina de Simeuse westchnęła dwa czy trzy razy, otworzyła oczy, i wyszeptała niewyraźnie te kilka słów, jakie miała zwyczaj powtarzać:
— René... Moja matka!...
Georju zatarł ręce z radości.
— Mówi o swojej matce... musi więc mieć rodzinę!... Byłbym się założył o to... Ta prześliczna panienka rzuciła się do wody, z powodu bodaj jakiegoś niepowodzenia w miłości... One nigdy a nigdy nie robią inaczej te młode waryatki... Jej kochanek to jakiś pan René... Źleby było doprawdy, gdyby rodzice pożałowali jakiejś dziesiątki dukatów uczciwemu rybakowi, co ocalił im dziecię z narażeniem własnego życia... Jutro zaraz trzeba będzie zasięgnąć języka...
Ażeby nabrać przekonania, czy mają racyę jego domysły, Gorju zaczął zadawać pytania Janinie, nie dała mu ona jednak żadnej odpowiedzi i jak się zdawało, nie słyszała nic wcale.
— Nie przyszła jeszcze do siebie... rzekł rybak... To bardzo naturalne... nie tak łatwo przychodzi się do przytomności, po takiej długiej kąpieli... Przyrządzę jej dobre lekarstwo i niechaj śpi