Ta strona została skorygowana.
Mówiąc to, Gorju usiłował uspokoić pannę de Simeuse łagodnemi słowy i pieszczotliwym głosem, ale mu się to nie udało.
Przerażenie nieszczęśliwej zdawało się ciągle wzrastać, wyskoczyła z łóżka, owinęła się w kołdrę i wcisnęła się w najciemniejszy kąt alkierza, krzycząc przeraźliwie i wygłaszając niewyraźne jakieś skargi.
Gorju zawiedziony wyszedł z alkierza, gdzie Janina nie przestawała płakać i jęczeć.
Był w bardzo złym humorze i mruczał przez zęby.
— Dyabli mnie skarali tą nocną zdobyczą!...