Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No115 p2 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

Spostrzegła pusty stołek niedaleko... powlekła się wolno ku niemu i usiadła...
Gorju zbliżył się do tej kobiety...
— Czem mogę służyć?... zapytał.
— Jeść mi się chce... mruknęła nieznajoma... proszę mi podać cokolwiek...
— Czy ma być także i wino?...
Nieznajoma skinęła głową potakująco...
Ubranie jej nie wzbudzało zaufania w szynkarzu...
— Przepraszam... rzekł... ale muszę uprzedzić, że u mnie nie dają nic na kredyt... Czy pani będziesz miała czem zapłacić?...
— Naturalnie...
— U mnie jest zwyczaj płacenia z góry...
Zawoalowana kobieta sięgnęła do kieszeni i rzuciła na stół trzy liwry...
— Wydam resztę po kolacyi... oświadczył Gorju, chowając pieniądze de kieszeni... Zaraz każę podać...
— Dobrze... dobrze... śpiesz się pan; bardzo proszę... bo jestem okrutnie głodna...
W parę minut, postawiono przed przybyłą glinianą miskę z jedzeniem... wyglądającem zachęcająco... kawałek chleba razowego i miarkę wina...
— Podziękujesz mi kobiecino... rzekł szynkarz... bo chyba że nie codzień jadasz podobną kolacyę...
Nieznajoma nic nie odpowiedziała, ale zabrała się do posiłku z wielką chciwością... nie odsłoniwszy woalu, co jej twarz zakrywał...