Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No115 p3 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

śliwa, za którą goniła napróżno... Ani się spodziewała tego...
Dziwniejsze może jest to jeszcze, że przybyć tu miał zaraz Coquelicot... łotr najzupełniej baronowi de Kerjean zaprzedany...
Jeżeli zobaczy on Janinę de Simeuse, zaraz spostrzeże, że kobieta, jak dwie krople wody podobna do baronowej, znajduje się u Garju... Luc dorozumie się odrazu, co to znaczy i waryatka będzie tym razem ostatecznie straconą...

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Drzwi szynkowni otworzyły się po raz drugi, i Coquelicot w malowniczych łachmanach, jakie wczoraj przywdział na siebie, w futrzanej czapce i przy długiej szpadzie, wkroczył majestatycznie...
— Dobry wieczór, towarzysze!... dobry wieczór... zawołał z protekcyonalną poufałością... cieszę się niewymownie, że zastaję tak dobraną i liczną kompanię!.. Gorju, poczciwcze, zejdźno do piwnicy, przeszukaj wszystkie kąty i przynoś, co znajdziesź najlepszego i najstarszego... Tylko dawaj prędko, a dużo... Pić nam się chce, ja płacę...
Szynkarz zniknął natychmiast...
Posłyszawszy głos Coquelicota, wiedźma zadrżała i zaczęła obserwować twarz siepacza z wielką uwagą...
— Znam gdzieś tego człowieka!... mówiła do siebie... Przychodził on do Czerwonego-Domu... należy do Kerjeana!...