Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No116 p2 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

— To samo... Spódnica schnie rozwieszona na łóżku... kaftanik także...
— Kiedy co mówi... ciągnęła wiedźma... a odzywa się bardzo rzadko, wymawia najczęściej wyrazy: René... Moja matko...
Gorju klasnął w ręce...
— No, to niema wątpliwości!... wykrzyknął... to ta sama... Co za szczęście!... co za prawdziwe szczęście!... Oddam ci ją natychmiast... Aj!... poczciwa kobiecino... jeżeli tak ci chodzi o tę dziewczynę, to możesz zapalić na moję intencyę ogromną świecę!... Wiesz, gdzie ja znalazłem tę twoję waryatkę?...
— Zkądżebym mogła wiedzieć?...
— Na samym środku Sekwany, nawpół już utopioną... Wyciągnąłem ją z narażeniem własnego życia, o samej północy... Ja, bo zawsze gotów się jestem poświęcać... To uczucie silniejsze jest odemnie... Widzisz zatem, że zarobiłem dwa luidory, i że z czystem sumieniem przyjąć je mogę...
— Prawda... powiedziała Perina, nie posiadając się z radości... Masz je i oddaj mi biedne, dziecię, o które drżałam, przypuszczając, że go nigdy już nie zobaczę!... Ah!... jakże je uściskam!... No, śpiesz się... śpiesz...
— Mnie tak samo zupełnie pilno... odrzekł Gorju, chowając pieniądze do kieszeni i dobywając z niej klucz od ciemnego alkierza... Chodź, poczciwa kobiecino.. i zabieraj swoję ukochaną dziewczynę...
— Nakoniec!... szepnęła Perina, poskoczywszy za Gorju... nakoniec Janina jest moją... przy-