Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No117 p1 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

Jednocześnie Mikołaj Barbet wyjął z kieszeni małe kowadło żelazne, grube na kilka cali i położył je na stole razem z małym młotkiem stalowym.
— Co oni u dyabła zamierzają robić?... myślał Gorju, którego te przygotowania na nowo zaczynały niepokoić.
Nie czekał długo.
— Rozpocznijcie rewizyę!... rozkazał komisarz.
Dwaj agenci zaczęli przetrząsać kieszenie bandytów, zaczynając od tych, co się najbliżej drzwi znajdowali.
Komisarz zapisywał w książeczce nazwisko każdego zrewidowanego, sumę, jaką przy nim znaleziono, oraz rodzaj monety.
— To ciekawe doprawdy!... mówił komisarz, gdy agenci dokonywali poszukiwań z największą dokładnością, wszyscy ci ludzie mają po jednej zupełnie nowej sztuce złota!...
Kiedy przyszła kolej na Gorju, zamiast jednego, znaleziono przy nim pięć luidorów.
Mały woreczek wiedźmy zawierał nie wielką sumkę monety srebrnej, jaką otrzymała wczoraj od księżnej de Simeuse w domu matki Urszuli.
— Skończone!... odezwał się po chwili Mikołaj Barbet, wszystkie kieszenie puste.
— Skoro tak, powiedział komisarz, zbliżając się do stołu, na którym leżało żelazne kowadło i młotek, to możemy zaczynać...
Ciekawość i obawa szynkarza zwiększała się coraz bardziej, czuł się mocno wzruszony, nie wiedząc sam dla czego.