Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No117 p2 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

— Panie komisarzu... przemówiła błagalnym głosem exwłaścicielka Czerwonego Domu... odzyskawszy trochę nadziei... skoro na mnie nie ciąży żadne podejrzenie... czy zostanę uwolnioną?...
— Cierpliwości, moja kobieto... zobaczymy to za chwilę...
— Panie komisarzu... dodała wiedźma, składając ręce... byłoby niesprawiedliwie mnie zatrzymywać... Nie może mnie pan o nic posądzać, proszę mnie uwolnić odrazu!...
— Milczeć!... zawołał Mikołaj Barbet, stojący za Periną... milczeć, albo i tobie usta zaknebluję!...
Perina umilkła i ze złości gryzła wargi aż do krwi..
Komisarz położył na kowadle jeden z luidorów Gorju... Czekał on na rezultat cały jak w febrze drżący... Wolałby, ażeby ziemia się była pod nim zapadła, niż to, że zobaczył, jak jego luidor rozbrygnął się pod młotkiem na drobniutkie kawałeczki.. Cztery inne uległy takiemu samemu losowi...
Nie czekając nawet na rozkaz zwierzchnika, jeden z żołnierzy założył zaraz kajdany na ręce właściciela zakładu...
— Nie!... zawołał szynkarz, wyrywając się z rozpaczą... żadna siła ludzka nie zmusi mnie do zeznania, żem jest winny... Ani ja... ani nikt tutaj!... Te trzy sztuki złote otrzymałem przed chwilą od Coquelicota... a dwie od tej kobiety... dodał, wskazując na Perinę...
— Nałożyć kajdany kobiecie!... rozkazał oficer...