Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No118 p1 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

Zaczęło świtać, a jasność dzienna, jakby rozjaśniła trochę zmęczony umysł wiedźmy.
— Przedewszystkiem... rzekła, trzeba wiedzieć, co się stało w nocy... Trzeba iść do domu Gorju... Może go zastanę otwartym... może pozostawiono w nim Janinę... Oh! gdybyż tak było, gdyby tak było!...
Odurzona tą nadzieją, podniosła się co żywo i postąpiła kilka kroków, ale zaraz się zachwiała, uderzona niby maczugą, nowym zawodem.
Wycieńczona głodem i włóczęgą po Paryżu, spostrzegła wczoraj wieczorem jakąś szynkownię i weszła do niej, nie wiedziała jednak, na której to było ulicy, nie zauważyła wcale położenia.
Kiedy wyprowadzono ją ztamtąd jako więźnia, zanadto była znękaną, ażeby mogła myśleć o czemkolwiek.
Zdawało jej się tylko, że ulica owa prowadziła na wybrzeże.
Była to jedyna wskazówka, do odnalezienia upragnionego domu.
— No, no, odwagi... zamruczała Perina, kto wątpi, ten z góry jest już pokonany... Będę szukać i znajdę!...
Zapanowawszy w ten sposób nad sobą, podążyła ku wybrzeżu i działać zaczęła.
Cały poranek na niczem zmarnowała.
Kiedy głód zaczął jej coraz dotkliwiej dokuczać, przykucnęła na progu jakiegoś domu, wyciągnęła rękę i zaczęła żebrać, tym głosem bolesnym, jaki umieją przybierać żebracy z rzemiosła.
— Litości, panowie... litości dla biednej nie-