Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No118 p2 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

Najlżejsze ukłucie igiełki, musiało zabić najsilniejszego nawet człowieka.
Brylant wart był co najmniej sto luidorów.
Można go wyjąć było z zatrutej kapsułki, zanieść do jubilera, dobrze sprzedać i nie żebrać.
Ale ubiór wiedźmy i jej twarz wstrętna, wzbudziłyby z pewnością podejrzenie.
Przypuszczanoby, że ukradła drogi kamień, zaczętoby ją badać i musiałaby powiedzieć, jak się nazywa i gdzie mieszka.
Ponieważ nie mogłaby wyznać prawdy, oddanoby policji...
Jak tylko przestąpiłaby raz próg więzienia, pytanie, czyby zdołała wyjść z niego kiedy?...
Z pierścionka nie mogła zatem korzystać.
Powiedzieliśmy o tym pierścionku, bo odegra on ważną rolę w dalszem naszem opowiadaniu.
Nazajutrz bardzo rano, wiedźma z niezmordowaną cierpliwością rozpoczęła poszukiwania na nowo i około południa przybyła na ulicę l’Arbre-Sec.
Zadrżała z radości.
Nad furtką, prowadzącą do małego ogródka, spostrzegła wyciętą w półkole deskę, z napisem:

„Sławnie przyrządzane kiełbie z Pont-Neuf.“

Furtka nie była zamkniętą.
Perina weszła więc do ogródka i zbliżyła się do domu, ale tu wszystko było pozamykane.
Zastukała kilka razy i nie otrzymała żadnej odpowiedzi.
Przyłożyła ucho do szpary we drzwiach.
„Wewnątrz panowało głębokie milczenie, dom musiał być pusty zupełnie.