Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No119 p2 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

nąwszy nim w powietrzu, uderzał silnie w ogromne kowadło, albo jak uzbrojony w ogromne obcęgi, wyciągał z ognia kotły pełne roztopionego metalu, lub gdy potężnemi swojemi płucami rozniecał jak miechem ognisko.
Dagobert nie mógł się pochwalić podobną siłą, ale przebiegły jego spryt i inteligencya, czyniły go bardzo użytecznym w stowarzyszeniu.
Chociaż nie obeznany jeszcze z tajemniczym przemysłem, którego członkiem pozostawał, miał on zawsze do udzielenia dobrą jakąś radę, znalazł zawsze jakiś znakomity w głowie swej pomysł.
Ile razy postąpiono według jego wskazówek, tyle razy dobrze postąpiono.
Kerjean myślał już o wyniesieniu Dagoberta do godności kierownika warsztatów, a na Bouton-d’Ora patrzył z pewną dumą, jak Fryderyk wielki, patrzący na olbrzymich swoich grenadyerów.
Olbrzym i karzeł nie dali się olśnić łaskawością, jaką ich obdarzano, nie tracili z pamięci listów swoich ułaskawiających, i czekali niecierpliwie okazyi, ażeby na nie zasłużyć jak najprędzej.
Zajmiemy się w tej chwili Dagobertem i Bouton-d’Orem i powrócimy do opowiadania przerwanego chwilowo temi szczegółami.
Jedenastego dnia po uwięzieniu Gorju i jego gości i po umieszczeniu Janiny w Salpertière oraz ucieczce Periny, karzeł i olbrzym, około dziewiątej wieczór, zatrzymali się przy ulicy Corisaie, przed znaną nam kratą żelazną.
Dali sygnał, jaki już słyszeliśmy parę razy i na jaki markiz oczekiwał zawsze niecierpliwie...