Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No120 p2 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

— Za dwa dni, panie markizie, o północy!... Ulica Tombe-Issoire przy furtce pustego placu...
— Bądźcie spokojni... odrzekł żywo René, nie będziecie czekać na mnie!...


XXI.
Przypadek zrządza.

Nazajutrz o zwykłej godzinie, to jest pomiędzy dziesiątą a jedenastą wieczór, Dagobert i Bouton d’Or: przybyli do podziemi i wzięli się z gorliwością do zwykłych obowiązków swoich.
Karzeł miał w kieszeni ów sławny klucz od drugich drzwi, o którym wieczorem opowiadał — i postanowił wyprobować go tej jeszcze nocy.
Około 12-ej drzwi od korytarza otworzyły się cicho na wysmarowanych zawiasach i Kerjean się ukazał.
Rzadko kiedy upłynęło dwadzieścia cztery godzin, żeby nie odwiedził warsztatów.
Lubił nie tylko doglądać robót, ale rozmawiać z towarzyszami Pochodni, uważał ich bowiem za rodzaj straży, zupełnie sobie oddanej i wiernej.
Dagobert czekał właśnie na tę wizytę.
Korzystając z tego, że wszystkich uwaga zwróconą była na głównego wodza stowarzyszenia, otworzył pierwsze drzwi zamknięte przez Kerjeana i pobiegł szybko do drugich — na krótkich nogach swoich.