Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No121 p4 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

Świadkowie sceny zrozumieli myśl barona i bardzo im się podobała.
Okrzyk zadowolenia wyrwał się ze wszystkich piersi i długo rozbrzmiewał pod sklepieniem.
Zepsute i dzikie natury drżały z radości na myśl o strasznym widoku, jaki się miał oczom ich przedstawić.
Trzydzieści rąk wyciągnęło się zaraz ku Bouton-d’Orowi, podnieśli go, jak piórko i postawili w niszy.
Członki psiarczyka tak były silnie skrępowane powrozami, że krew z nich płynęła.
Opanował łotra przestrach tak, że nie miał siły wymówić ani jednego wyrazu.
— Doskonale... powiedział baron, teraz zamurujcie z powrotem niszę razem z figurą, a pamiętajcie, że tak będą karani zdrajcy, nie chcący się usprawiedliwić, wzbraniający przyznać się do winy...
Robotnicy nie stracili ani sekundy. Nie posiadali się z radości.
Pochować w zamurowanym grobie żywą ofiarę... toż to nielada gratka... Rzadko się takie rzeczy zdarzają!...
Z energią więc niezwykłą pracowali i w kilka minut mur dosięgał już piersi Bouton-d’Ora.
Wkrótce po samą twarz mieć go będzie, wydawało mu się, że już oddychać nie jest w stanie...
Straszny ten moment przywrócił mowę ofierze.
— Zatrzymajcie się!... ryknął głosem zmienionym, niepodobnym de głosu ludzkiego, zatrzy-