Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No123 p2 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

Kobiety te, wszystkie wysokiego wzrostu i potężnej siły, mogły śmiało walczyć z najsilniejszym i najokrutniejszym mężczyzną.
Jedna z nich nazwiskiem Marya Grandier, czterdziesto pięcio letnia, wysoka, o szerokich, niby grenadyer ramionach, miała twarz nieprzyjemną, oczy prawie białe z okrutnym wyrazem i czarne wąsy.
Marya Grandier wzbudzała głęboką bojaźń w waryatkach swojego oddziału, a nawet całego szpitala.
Ilekroć potrzeba było założyć której kaftan bezpieczeństwa, zaciągnąć do celi albo wsadzić do zimnej kąpieli, tyle razy ją przywoływano.
Zimne, nieruchome jak u węża spojrzenie Maryi Grandier, wywierało na chore wpływ magnetyczny.
Cichym, powolnym głosem, wypowiadała groźby i zaraz je wykonywała.
Żylastą, niezgrabną łapą, umiała wybierać do uderzenia miejsca najboleśniejsze i po każdem takiem uderzeniu, chora najczęściej wpadała w omdlenie.
Marya Grandier, była zatem, jak widzimy, bardzo użyteczną w Salpetrière, to też dyrektor oddawał sprawiedliwość wielkim jej zasługom.
Nieraz, co prawda, traktowane w ten sposób chore, wpadały w ciężką chorobę i umierały nieraz, no, ale, któżby się tam troszczył był o życie waryatki...
I tak zawsze było ich dosyć, było ich z pewnością za duże nawet...