Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No123 p3 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

Naturalnie, że w Paryżu powstała wrzawa ztąd wielka...
Pan de Sartines zawezwał do siebie zaraz nazajutrz dyrektora Salpetrière... udzielił mu surową naganę za to, że nie umiał zapobiedz katastrofie, która kosztowała życie sześciorga osób i zagroził dymisyą w razie, gdyby się coś podobnego powtórzyć jeszcze miało...
Otrzymawszy taki niepożądany „kapelusz“ pan dyrektor Salpetrière, poprzysiągł sobie nie narażać się nigdy na nie...
Najpierwszą rzeczą, jaką postanowił, było zastąpienie dozorczyń przez dozorców... W tym celu udał się zaraz do Bicetre i poprosił kolegi dyrektora tego drugiego zakładu, ażeby mu ustąpił z dziesięciu najostrzejszych dozorców swoich...
Prośbie zadość uczyniono i zaraz prawdziwi Herkulesowie, przyzwyczajeni do walki z najniebezpieczniejszymi obłąkańcami, zastąpili w Salpetrière żeńską obsługę,
Nie wszystko to jednak jeszcze.
Dyrektor, bojąc się o miejsce, wydał nowe rozporządzenia.
Przedewszystkiem tedy nie wolno było nikomu zwiedzać szpitala, chyba tylko w razach wyjątkowych. Po wtóre, każdy dozorca, któryby przez niedbalstwo swoje stał się winnym ucieczki obłąkanej, podlegać miał karze półrocznego więzienia.
Inne jeszcze, najpraktyczniejsze może ze wszystkich rozporządzenie polecało dozorcom zamykać w najciemniejszym lochu podziemnym nietylko na parę tygodni lub miesięcy, ale na zawsze