Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No124 p2 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

robić nieporządek!... Nauczę ja cię odrazu... Do szaflika, waryatko!... do szaflika...
Wymawiając te słowa, potwór pochwycił Janinę za rękę i pociągnął do rodzaju basenu kamiennego, do którego przez mosiężną rurkę leciała ciągle woda przezroczysta i zimna.
Basen ten, dosyć szeroki i głęboki, znajdował się tuż przy zabudowaniu, w którem na parterze mieściły się sypialnie waryatek spokojnych, a suteryny przeznaczone były dla furyatek.
Tabareau podniósł Janinę, zanurzył w basenie i pozostawił ją w nim szamocącą się przez kilka minut.
Kiedy zobaczył, że konwulsye nieszczęśliwej zmniejszają się, że opanowywa ją zupełne znieczulenie, że nie ma już siły utrzymać głowy po nad wodą, pochwycił ją za ubranie, wyciągnął ze śmiertelnej kąpieli i położył mokrą na bruku.
Poruszyła się jeszcze parę razy... złożyła ręce i wzniosła oczy do nieba, jak gdyby oddawała się Bogu w opiekę... potem przymknęła powieki i zemdlała...
Tabareau zatarł ręce z zadowolenia...
— — Oto, jak trzeba postępować z podobnego rodzaju istotami... odrazu sobie poradziłem... Zimna woda, to znakomite lekarstwo na karpie skoki tych dam!... Inaczej końcaby temu wszystkiemu nie było... inaczej człowiekby nie miał ani chwili spokoju!... Doprawdy, możnaby samemu w takim razie zwaryować!...
Drzwi podwórza otworzyły się po raz drugi...
Dyrektor i lekarze służbowi, w towarzystwie