Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No124 p2 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

dwunastu przynajmniej oficyalistów, przybyli na codzienną wizytę..
— I cóż?... zapytał dyrektor dozorcy... cóż tu słychać dzisiaj u ciebie?...
— Wszystko dobrze, panie dyrektorze...
— Waryatki zachowują się spokojnie?...
— Nie mam powodu żalić się na nie...
— Wiele jest chorych?...
— Wszystkie są zdrowe...
— Wiele nieposłusznych?...
— Było ich dwie... ale poradziłem sobie z niemi bez trudności... oto one:
Mówiąc to, wskazał Tabareau na związaną i jęczącą w kącie epileptyczkę, oraz na zemdloną Janinę.
— Ta dopiero co przybyła, dodał, zbliżając się do panny de Simeuse, i już chciała była figlować... Umaczałem ją w basenie, żeby się uspokoiła i ani się rusza teraz... Lekcya zapewne posłuży...
Doktór zbliżył się do Janiny i ujął ją za rękę.
— Zemdlona jest, powiedział, uderzenie pulsu bardzo ma wolne... Krew jej straciła już trzecią część ciepłoty właściwej, a że poranek chłodny, ludzkość nie pozwala na to, aby pozostawić biedaczkę w mokrem ubraniu... Za godzinę na pewnoby nie żyła... Trzeba ją przenieść do infirmeryj i przebrać jak najprędzej...
— Dobrze, każę to zrobić zaraz, odpowiedział dyrektor. Myślę, że dobrze uczynisz, Tabareau, dodał, jeżeli po przyjściu do siebie tej dziewczyny,