Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No124 p3 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

Zaledwie przeszedł kilka kroków, spostrzegł Janinę de Simeuse, albo raczej tę, którą obecnie nazywano numerem 913, leżącą pod murem i śpiącą snem twardym, jaki nastąpił po trzech bezsennych nocach.
— Chodź tutaj!... krzyknął, trzaskając batem, słyszysz!... Chodź tu zaraz!...
Janina nie słyszała i nie poruszyła się wcale. Tabareau zmarszczył brwi, nadął wargi i zbliżywszy się do biednej dziewczyny, uderzył ją tak silnie w czoło, że pozostała na niem pręga zakrwawiona.
Córka Simeusów, narzeczona Renégo de Rieux, obudziła się i krzyknęła boleśnie.
— Głuchaś... co?... zaryczał Tabereau, skoro ja rozkazuję, to trzeba mnie ślepo słuchać!... Jeżeli zapomniałaś już o tem... to ja ci zaraz przypomnę... Wstawaj tylko prędzej... bo cię znowu poczęstuję...
I na potwierdzenie tych słów, bat zaświstał znowu około twarzy Janiny.
Młoda dziewczyna usiadła na kamieniach i usiłowała się podnieść.
Ale napróżno.
Zawiodły ją siły i upadła na nowo.
Tabareau wściekły, miotając przekleństwami, poskoczył do nieszczęśliwej i pochylił się nad nią, ażeby ją pochwycić i zanieść.
Waryatka, przypomniawszy sobie katusze, jakie jej łotr zadawał, przypuszczając, że chce znowu skąpać ją w zimnej wodzie, wyciągnęła drżące ręce, ażeby się bronić.