Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No125 p1 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

Biedne, delikatne, przezroczyste prawie rączki, zaledwie dotknęły piersi Tabareau, nie poczuł on tego wcale, ale mimo to, zaczerwienił się, ślepie wyszły mu na wierzch, żyły wystąpiły na czoło.
— Buntujesz się, nędznico!... wołał drżący z wściekłości. Bijesz mnie, gadzino!... No... to ja zaraz z tobą skończę... Poprzysiągłem sobie... i dotrzymam obietnicy!...
Jednocześnie owinął w około ręki długie włosy księżniczki i pociągnął ją za sobą, zrzucił ze schodów, zamknął nieżywą prawie w celi, z której ją rano wydobył, zasunął drzwi i wykrzyknął:
— Nie wyjdziesz już z tego grobu, poczwaro!...

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .