Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No125 p1 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

— Tak, to ważne zajęcie!... odrzekł z uśmiechem młody człowiek.
Poczem wyciągnął z kieszeni biały atłasowy pugilares, wyjął z niego gruby papier złożony we czworo i podał odźwiernemu.
— Mój przyjacielu... rzekł, zanieś, albo każ zanieść ten papier dyrektorowi i przeproś go zarazem, że mu przeszkadzam w jego ważnem zajęciu...
Młody człowiek wyglądał tak imponująco, że odźwierny poleciał sam do swego zwierzchnika.
Ten ostatni rozgniewany, że go odrywają od pulardy z truflami, aż podskoczył na krześle, gdy atoli rozwinął tajemniczy papier, zerwał się na równe nogi tak, że z wielkiego pośpiechu zapomniał odjąć serwety, którą wówczas zawieszano na butonierce, wybiegł z sali jadalnej i popędził jak bomba po schodach, nie chcące, aby gość czekał za długo...
Oto co przeczytał:
„Pan dyrektor Salpetrière, proszony jest, aby oddał cały swój personel do dyspozyci pana Doyen, artysty malarza, i osób, które on ze sobą przyprowadzi.“
Cztery te wiersze podpisane były: Hrabina du Barry.
Każdemu z lepiej poinformowanych wiadomem było w Paryżu, że jeżeli Ludwik XV rządził Francyą, to pani du Barry rządziła królem, a malarz Doyen rządził faworytą królewską.
Tym sposobem dla dyrektora Salpetrière, szczęśliwy i sławny artysta, miał coś z królewskiej korony.