Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No126 p2 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

te dziewczę, malowana dla narzeczonego, w całym blasku patrycyuszowskiej urody swojej, nie była z pewnością numerem 913, gasnącym powoli w posępnych murach Salpetrière...
Przypatrzywszy się uważnie przez kilka minut młodej dziewczynie, dyrektor pochylił się ku artyście i rzekł:
— Pozwól, panie Doyen, że panu udzielę dobrej rady...
— Nietylko pozwalam, ale proszę cię o nią, dyrektorze...
— A więc śpiesz się, jeżeli zamierzasz malować tę kobietę, śpiesz się... Nie trać ani dnia, ani godziny... nie odkładaj na jutro tego, co dziś zrobić możesz...
— Dla czego?...
— Bo ci może zabraknąć modelu przed skończeniem obrazu...
— Sądzisz pan, że młoda dziewczyna musi umrzeć wkrótce?... wykrzyknął Doyen,
— Jestem zupełnie tego pewny... Wszystkie symptomaty blizkiej śmierci dostrzegam na tej bladej twarzy; a możesz mi pan wierzyć, panie Doyen, bo mam duże doświadczenie w tym względzie...
— Tem lepiej... odrzekł artysta... śmierć będzie wybawieniem dla tej nieszczęśliwej, jakkolwiek zaś krótko trwać będzie życie jej, dokończę mojej roboty... Dwa, lub najwyżej trzy dni zupełnie mi wystarczą... Nie jestem w tej chwili przygotowany na to, aby się zabrać do dzieła, ale przybędę tu jutro... gdybym przybył za późno, to zamiast namalować Ofelię żywą, namaluję ją nieżywą...