Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No126 p3 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

owe bezbarwne kwiatki, o jakich wspominaliśmy powyżej.
Gdy wszedł dyrektor, malarz, i jego dwaj służący, piękna księżniczka spojrzała na przybyłych z widocznem przerażeniem i zatrzęsła się cała.
Ale przestrach ten ustąpił zaraz miejsca zwykłemu zamyśleniu, oczy znowu wzniosły się do nieba.
— O! gdyby dłużej pozostała w tej postawie!... szepnął malarz do dyrektora, bo doprawdy zachwycająca!... Nigdy model z profesyi nie umiałby przybrać tak uroczej, a jednocześnie tak wzniosłej i prostej pozy!...
— Jeżeli życzysz pan sobie, powiedział dyrektor, to każe przywołać dwóch dozorców i przytrzymać ją jak stoi...
Malarz wzruszył ramionami.
— Dziękuję za dobre chęci, odpowiedział, uśmiechając się ironicznie, ale to sposób nie dobry...
Gdy przygotowano stalugi, Doyen usiadł, wziął paletę i pędzle i zajął się pracą z zapałem.
Po trzech godzinach, kończył już szkic przepyszny, przewyższający pod względem artystycznym wszystko, co kiedykolwiek dotąd stworzył artysta.
Kopiując dokładnie naturę, nie idealizując nic, dokonywał niezwykłego arcydzieła.
Dyrektor nie pojmujący wartości malowidła, ale usiłujący pochlebiać sławnemu malarzowi, nie wyczerpany był w pochwałach, a unosił się najbardziej nad podobieństwem.
— O... wykrzykiwał, doskonale... doskonale...