Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No127 p1 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

Z tą głęboką litością, jaką natchnęło go własne nieszczęście, nie cofnął się on przed nieprzyjemną konsekwencyą swojego dobrego uczynku i z prawdziwą szlachetnością zbliżył się do żebraczki, chociaż musiało to w najwyższym stopniu obrażać jego arystokratyczne instynkty, objął w pół nieznajomą i prowadził chwiejącą się, jak dobry syn prowadzi chorą matkę swoję.
Szli bardzo wolno, ale szli zawsze.
Jeszcze parę sekund, a dojdę do latarni.
— Sądząc z twojego głosu, biedna kobieto... powiedział pan de Rieux, można przypuszczać, że jesteś młodą... czy tak jest w rzeczy samej?...
— Nie mam wieku... odrzekła krótko żebraczka.