Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No127 p2 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

trząsnęła głową i powiedziała, jakby podsłuchała myśl margrabiego:
— Nie, nie... nie jestem obłąkaną.. dam wkrótce tego dowody...
— Pomogę ci podnieść się, biedna kobieto.
— Pomagać mi pan chcesz, panie markizie!... a to po co?... Nie potrzebuję pomocy... wszystkie cierpienia już minęły... jestem już silną teraz, mogę iść sama... proszę... niechaj pan patrzy tylko!...
I rzeczywiście, Perina taka osłabiona przed chwilą, podniosła się z młodzieńczą żywością.
— Doprawdy, nie wiem, czy to sen, czy rzeczywistość!... wykrzyknął René zdumiony i nie mogący własnym uwierzyć oczom.
— Panie margrabio... odparła wiedźma, zaraz się panu wszystko wyjaśni.
— Przed chwilą byłaś umierającą, powiedział markiz, jakimże sposobem wyzdrowiałaś tak prędko?...
— Pańskie zjawienie się tę zmianę spowodowało.
— Więc to prawda, że mnie szukałaś?...
— Prawda, że chciałam umrzeć dla tego, iż nie mogłam odnaleźć pana...
— Czegóż chciałaś odemnie?..
— Dać, albo raczej sprzedać panu dwie rzeczy najdroższe na tym świecie dla ciebie, dwie rzeczy, które bezemnie byłyby na zawsze dla pana stracone...
— Jakież to rzeczy?...
— Zemsta i miłość...
René potrząsnął głową.