Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No128 p1 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

Wiedźma mówiła z taką wiarą, z takiem głębokiem przekonaniem, że René dał się pomimo woli opanować jej słowom proroczym, że sam nabrał także nadziei.
— Niechajże cię Bóg dobry wysłucha... rzekł. Jeżeli on oświeca umysł twój w tej chwili, to z pewnością, że cię chce oczyszczoną i skruszoną użyć jako narzędzie świętej woli swojej, a w takim razie i ja zapominam o wszystkiem, co przecierpiałem, i przebaczam ci z głębi serca!...
Perina przyklękła na jedno kolano, pochwyciła rękę markiza i do ust ją przycisnęła.
— O! widzę teraz... szeptała, żeś mi pan uwierzył nareszcie. Ostatnie twe słowa poruszyły do głębi duszę moję. Odtąd życie moje ma jeden cel jedyny: poświęcenie się i zemstę. Przysięgam pomścić się za Janinę de Simeuse i za ciebie markizie, przysięgam, że umrę z rozkoszą, jeżeli tego będzie potrzeba dla pokonania Kerjeana...
— Ciesz się więc... odpowiedział René, bo za kilka godzin rozpocznie się zemsta twoja...
— Co pan chcesz powiedzieć przez to?... spytała wiedźma.
— Chcę powiedzieć, że tej nocy jeszcze, towarzyszka barona znajdzie się w naszym ręku.
— Mówisz pan o Carmenie, cygance?...
— Więc Carmeną się nazywa ta przeklęta 1stota, która skradła miejsce i nazwisko Janiny de Simeuse?... Tak... tak... ona znajdzie się dzisiejszej nocy tu... w tem mieszkaniu mojem...
— Czy przyjdzie sama... dobrowolnie?... wykrzyknęła Perina.