Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No128 p2 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

zostały wypowiedziane, sprawiły na Reném wątpliwe tylko wrażenie.
Poczuł się zachwianym, ale nie był przekonanym.
Z wyrazu twarzy pana de Rieux, zrozumiała wiedźma, iż jej dzieło nie było ukończonem; zaczęła więc mówić znowu.
Nie będziemy wcale powtarzać argumentów, jakiemi usiłowała dowieść panu de Rieux, że przedsięwzięcie jego było niebezpieczne... szalone.
— Porywać baronową de Kerjean!... wykrzyknęła wreszcie, a to po co i na co?... Wczoraj pojęłabym podobny postępek, bo wczoraj miałeś pan interes zbadać cygankę i wymódz na niej wyznanie jej oszustwa i zbrodni... Ale dzisiaj Carmen nie ma panu nic już do powiedzenia, skoro wiesz dokładnie wszystko... Pozostaw ją, niech spokojna oczekuje na piorun, który ją zdruzgoce i zamiast narażać swoje życie, pomyśl, że cię Janina potrzebuje i dla niej się zachowaj...
René zaczął przyznawać, że Perina miała racyę zupełną.
Upierał się jeszcze, ale już tylko tak sobie, przez miłość własną.
Szlachecka duma nie pozwalała mu cofać się od raz powziętego postanowienia.
Perina zaczynała już wątpić o sobie, gdy nagle nowa myśl przyszła jej do głowy.
— A więc dobrze, panie markizie!... zawołała, pójdziesz pan na tę schadzkę i zobaczysz na własne oczy, że mnie moje przeczucia nie myliły...