Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No129 p2 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

Bouton d’Or nie prowadził tak długiej ze sobą rozmowy.
Czując przemagającą siłę, milczący był i zrezygnowany, jak wół prowadzony do szlachtuza.
Nie trudno też będzie domyśleć się nam ich ździwienia i radości, gdy zamiast wyroku śmierci, usłyszeli, jak baron odezwał się do nich w te słowa:
— Powinienem was powiesić, łotry jakieś, na najbliższej gałęzi, i przyznaję, że taki miałem zamiar przed chwilą... ale... namyśliłem się, i niech was dyabli porwą, nie wiem, dla czego zainteresowałem się wami... Oddaje wam otóż los wasz w ręce wasze i pozwalam wybierać pomiędzy powieszeniem, a życiem, wolnością i listami ułaskawiającemi....
Dagobert i Bouton d’Or uszczęśliwieni padli przed Lucem na kolana.
— O! panie baronie!... wykrzyknął karzeł, nie namyślamy się ani chwili nad wyborem!... Postronek wcale nas nie nęci... Co mamy uczynić, ażeby zasłużyć na to drugie?...
— Zaraz się o tem dowiecie... odrzekł Kerjean, i zobaczycie, że nie żądam nic nadzwyczajnego. Idzie po prostu o to, żebyście poprowadzili mnie, Coquelicota i dwunastu dzielnych towarzyszy, jakich wybiorę, do małego domku przy ulicy Corisaie, abyście zadzwonili do kraty, jeżeliby furtka była zamkniętą... pokazali wasze twarze kamerdynerowi, gdy on przyjdzie otworzyć — i abyście wprowadzili nas po cichu do mieszkania... do łózka markiza de Rieux. Po spełnieniu tego łatwego za-