Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No129 p4 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

stronę... Zdaje mi się to jednak nieprawdopodobnem, bo będą zajęci gdzieindziej...
— Zastosuję się do twojej rady... odrzekł René.
Najbliższa ulica odległą była o jakie pięćdziesiąt kroków... Pan de Rieux siadł na kozioł i zakręcił karetę... Widział doskonale żelazne sztachety swojego domu, na które, umieszczona naprzeciw latarnia, rzucała słabe, migocące światło...
Upłynęło z pół godziny, które wydawało się wiekiem Renému. Co minuta spoglądał na zegarek i nie mogąc zdać sobie sprawy z odległości ulicy l’Enfer od Corissaie, dziwił się podobnemu opóźnieniu.
— Czy nie przybędą?... zapytywał sam siebie.
I zaczynał wątpić w dokładność objaśnień wiedźmy.
Naraz, przy słabem świetle latarni, niewyraźna jakaś grupa zarysowała się w oddali i coraz się przybliżała.
Grupa ta składała się z trzech ludzi.
René nie mógł dojrzeć ich twarzy, ale poznał odrazu olbrzymią postać Bouton-d’Ora i garbatego Dagoberta... Towarzyszem ich musiał być baron de Kerjean.
Wszyscy trzej przystanęli nawprost sztachet żelaznych i zdawali się na kogoś oczekiwać.
Po paru chwilach połączyła się z nimi druga grupa, a potem znowu trzecia i cała ta falanga stanęła milcząca, ściśnięta.
Połączmy się z przybyłymi.