Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No129 p4 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

— Panie baronie... rzekł Dagobert bardzo cicho... pawilon znajduje się przy końcu tej alei...
— Czy są w tej alei jakie inne domy?... zapytał Kerjean, który wśród ciemności nie mógł się rozpatrzeć w miejscowości.
— Niema... odpowiedział karzeł... szpaler z drzew i nie więcej...
— Czy aleja ciągnie się do samego pawilonu?...
— Kończy się przy furtce ogrodowej...
— To dobrze...
— Co potrzeba zrobić, panie baronie?...
— Zobaczyć, czy otwarte...
Dagobert nacisnął za klamkę... furtka się otworzyła...
— Stara dotrzymała słowa!... szepnął baron... doskonale się zaczyna!...
Potem powiedział trochę głośniej do karła i olbrzyma:
— Idźcie pierwsi... my pójdziemy za wami...
Dagobert i Bouton d’Or weszli w aleję.
— Ty, Coquelicocie... dodał Luc, zwracając się do siepacza... zostaw przy sobie jednego z ludzi i trzymaj straż na ulicy; w razie alarmu daj sygnał umówiony...
— Pan baron może być spokojny... odpowiedział Coquelicot.
Kerjean i reszta łotrów, poprzedzani przez dwóch ludzi z latarniami, zagłębili się w aleję.
Zatrzymali się dopiero przy furtce ogrodowej.
— Czy zadzwonić?... spytał karzeł.