Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No130 p1 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

— W głębi przedsionka.
— Gdzie śpi służba?...
— Nie wiem...
— Co to za pokój na lewo, tak jasno oświetlony?...
— Salon...
Luc wiedział wszystko.
Wziął pistolety, wyciągnął szpadę z pochwy, i śmiało otworzył drzwi przedsionka.
Tu przystanął i zaczął się przysłuchiwać.
Wszędzie głęboka cisza panowała.
— Co to jest, do wszystkich dyabłów?... mruknął, możnaby sądzić, że dom jest zupełnie pusty... Co znaczy, że stara nas nie słyszała, że nie wyszła na nasze spotkanie?...
Nie zastanawiając się nad tem dłużej, Luc postanowił przekonać się odrazu, co sądzić ma o tem nadzwyczajnem oświetleniu salonu.
Otworzył więc drzwi bez wahania i znalazł się w pokoju, do którego nie raz już wprowadzaliśmy czytelników naszych.
Dwadzieścia świec płonęło w dwóch kandelabrach, ustawionych na kominku.
Na stole stojącym na środku pokoju, leżała duża koperta i zwracała konieczną na siebie uwagę. Adres na niej wypisany był dużemi literami.
Baron zbliżył się i aż pobladł, wyczytawszy słowa:

„Do barona de Kerjean.“

— Moje nazwisko!... wyszeptał z rodzajem zabobonnego jakiegoś przestrachu, moje nazwi-