Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No130 p3 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

szłość moję, którą się brzydzę z całej duszy i błagam sprześladowanego przezemnie w sposób tak niegodny anioła, żeby się ulitował nad moją skruchą i aby mi przebaczył nieprawości moje...
Zamilkła znowu na chwilę, a potem mówiła dalej:
— Ten potret, panie markizie, pomimo swej doskonałości, nie doprowadziłby nas do celu, jaki osiągnąć pragniemy...
— Dla czego?...
— Bo te wielkie, żywe oczy, te uśmiechnięte, różowe, świeże, usteczka, ta toaleta taka bogata w swojej prostocie, jednem słowem ta wspaniała całość, dałaby naszym poszukiwaczom błędne zupełnie wyobrażenie o biednej istocie, której poszukują... Wszyscy ci ludzie są zupełnie ordynaryjni, nie umieliby w dawnej Janinie dopatrzeć się śladów dzisiejszej... Ta miniatura zanadto jest zresztą małą... podobne malowidło nie pomogłoby w niczem, nie poznanoby jej z tego wzoru.
— W takim razie cóż począć?... wykrzyknął René.
— Czy nie znasz pan czasami jakiego utalentowanego artysty?...
— Znam, odpowiedział pan de Rienx, znam malarza Doyen... Ale w jakim celu pytasz się o to?
— Chcę, abyś pan dzisiaj zaraz udał się do niego...
— Po co?...
— Pokażesz mu pan ten medalion...
— Zna go doskonale.
— Powiesz mu pan, żeby nie zdjął z niego