Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No131 p2 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

raz przyszło mu wszystko na pamięć i powiedział sam sobie:
— Prawda... on myśli, że Janina umarła... nic nie wie... i nie powinien się nigdy o niczem dowiedzieć...
Janina de Simeuse nie była winną swojemu nieszczęściu i w nieszczęściu jej nie było nic ubliżającego; łatwo nam jednak pojąć, dla czego jej narzeczony pragnął osłonienia głęboką tajemnicą strasznych prób, jakie przechodziła księżniczka.
Odzyskawszy zupełnie panowanie nad sobą i pragnąc odwrócić podejrzenia artysty, markiz nakazał milczenie swojemu sercu i siląc się na spokój, powiedział:
— Wina to twojego ogromnego talentu, kochany artysto... tak wielką jest potęga twojego pędzla, że wywołała za nadto żywo tę, która była mojem życiem... Zdawało mi się, że ją widzę gotową podać mi rękę!... Niestety... złudzenie się rozwiało... marzenie zniknęło... i z tego krótkiego widzenia pozostało arcydzieło tylko twoje...
— Nie nazywaj, kochany markizie... wykrzyknał Doyen... arcydziełem tego, co w rzeczywistości jest tylko szczęśliwem studyum...
— Studyum!... ciągnął René, a usta mu drżały, a serce biło gwałtownie... Więc ta piękna dziewczyna pozowała przed tobą?...
— Przez całe dwa dni, w tym kostyumie i w tej postawie, w jakiej ją widzisz, nie wiedząc wcale o tem, że pozuje... Tylko jej ciało było przy tem obecne... biedna dusza bujała w przestrzeniach, a