Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No131 p3 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

— Dziękuję ci, przyjacielu... odrzekł pan de Rieux... po tysiąc razy dziękuję...
— Zgadzasz się?...
— Nie...
— Dla czego?...
— Trudnoby mi było wytłomaczyć ci się jaśniej, niż zapewnieniem, że nie lubię okazywać mojego cierpienia i wolę iść sam...
— Idź sam zatem, ale napiszę słów kilka, aby ułatwić ci wejście...
— O!... to przyjmuję z całego serca i proszę cię bardzo o twój drogocenny bilet...
— Kiedyż go będziesz potrzebował?...
— Natychmiast...
— Czy jutro zaraz chcesz się udać do szpitala?...
— Dziś, zaraz, dziś, za godzinę będę już w Salpetrière...
Doyen, nie pytając o nic więcej, usiadł przy biurku i zaczął pisać szybko.
René przerwał mu w tej chwili.
— Mój przyjacielu... rzekł... jeszcze jedna prośba...
Doyen przestał pisać i nadstawił uszu.
— Nie wymieniaj mojego nazwiska w tym bilecie, proszę cię o to...
— Jakże mam cię zatem zarekomendować?... zapytał malarz.
— Nazywaj mnie poprostu swoim przyjacielem... wszak powiesz szczerą prawdę...
Doyen zaczął znowu pisać, a po chwili podał markizowi list, zaadresowany do dyrektora. List