Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No132 p1 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

nie pełne wściekłości, wygrażały mu pięściami, przeklinały go.
René przeszedł już większą część podwórza, nie napotkawszy tej, której szukał.
Nareszcie w samym końcu podwórza spostrzegł siedzącą młodą kobietę.
Łokcie miała oparte na kolanach, twarz, ukrytą w dłoniach.
René nie mógł dojrzeć jej rysów, a jednakże serce bić mu przestało... To ona!... to ona!... pomyślał sobie.
I podniósł oczy do nieba, żeby podziękować Bogu, że mu pozwolił odnaleźć Janinę, i że przywrócił mu nadzieję, którą utracił już zupełnie...
Po dziękczynnem westchnieniu, poczuł się ożywionym, jak podróżny, którego zmęczenie znika nagle, gdy dojdzie do celu.
Pewnym już teraz krokiem zbliżył się do młodej kobiety i dotknął jej ramion.
Waryatka jakby nie spostrzegła obecności przybyłego.
Nie podniosła głowy, nie poruszyła się nawet.
Upłynęło parę sekund.
René ledwie oddychał, oczy zaszły mu łzami.
— Janino... szepnął słabym zmienionym głosem, Janino, ukochana moja Janino, posłuchaj mnie, spojrzyj na mnie.
Przezroczyste prawie ręce młodej dziewczyny opuściły się zwolna.
Podniosła głowę, a twarzyczka marmurowa