Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No132 p2 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

Ani jedno słowo, ani jedna skarga nie wyszła z jej ust uparcie zamkniętych.
Zdawało się, że mówić przestała.
W tej chwili jak dziecię, które wymawiać zaczyna pierwsze dźwięki nieznanego mu języka wymówiła:
— René... moja matka...
Pan de Rieux zaledwie mógł powstrzymać okrzyk radości...
Nadzieja zastąpiła przygniatające go zwątpienie.
Nie wiedział, że Janina powtarzała często słowa, które posłyszał...
Zdawało mu się, że nagły promyk inteligencyi wydobył się z pomieszanego rozumu biednej dziewczyny.
— Zapewne mój widok zrobił na niej to cudowne wrażenie, pomyślał sobie.
Ale niestety!... złudzenie to nie trwało długo. Janina popadła zaraz znowu w swoje milczenie i obojętność. Już teraz nie zdawała się nic słyszeć, co do niej René mówi, i wyrwała z przestrachem rękę, którą ujął, a ręka ta zimniejszą była niż ręka trupa... opuściła głowę na piersi i znów stała się podobną do marmurowej statuy.
René chwycił się oszalały za głowę.
O!... Perino!... Perino!... Czy tę straszną zbrodnię, jakąś popełniła, potrafisz tylko naprawić?... Czy obietnicę, jakąś mi uczyniła, spełnić będziesz w stanie?...
Rzucił na biedną dziewczynę ostatnie spojrzenie, otarł łzy spływające mu po twarzy i wy-