Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No133 p2 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

sam dyabeł pomieszał mi karty w ręku!... Ale miej ufność, panie markizie!...
„ — Ufam ci zupełnie, Perino i błagam, żebyś nie zapomniała o tem, coś mi przyrzekła... coś mi zaprzysięgła...
— Cóż ja przyrzekłam panu?...
— Że żadna nowa zbrodnia nie zostanie popełnioną dla osiągnięcia zwycięstwa!... Janina de Simeuse jest aniołem... Ani jedna kropla krwi nieczystej nie powinna się przelać dla niej...
— Przysięgam ci na to raz jeszcze, markizie!... odpowiedziała Perina... Czy sądzisz, że chciałabym dodawać nowe widmo do widm, jakie mnie już zawadzają!... Nie!... nie!... nie splamię już więcej oczyszczonych rąk moich!... Nie otucha, ale czyn zacny przestąpi ze mną progi Salpetrière!... Idź, panie markizie... idź i nie miej żadnej obawy...
— Czy zaraz mamy się rozstać?.. zapytał młodzieniec.
— Wiesz pan wszakże, że ja muszę pozostać... Chwila stanowcza się zbliża...
— Masz racyę... szepnął de Rieux... Pozostań więc i niech cię Bóg ma w swojej opiece!...
René postąpił krok, ażeby się oddalić.
Perina go zatrzymała.
— Panie markizie... rzekła drżącym głosem... zanim się rozłączymy, chcę pana poprosić o jednę łaskę...
— O jaką?...
— Podaj mi rękę i pozwól złożyć na niej pocałunek... Będzie to zadatkiem przebaczenia... będzie otuchą w pomocy Bożej...