Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No134 p3 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

cyę najzupełniejszą!... Narażać Janinę byłoby zbrodnią... Uciekajmy zatem Perino, uciekajmy!...
— Czy pan czujesz się dosyć silnym, żeby przenieść pannę de Simeuse, objąwszy ją jedną tylko ręką?... zapytała wiedźma.
— Z największą zrobię to łatwością...
— A więc przytrzymuję drabinę... a pan wchodź co prędzej.
— Ale... wyszeptał René z widocznem wahaniem, a jakże ty potem wyjdziesz Perino?...
— Nie zajmuj się pan mną wcale... Ja dam sobie radę... Zresztą mniejsza o to?... Nie o moje ocalenie wszak chodzi... Wchodź pan... wchodź pan nareszcie.
René uczynił, co mu wiedźma kazała.
Wszedł bez trudności po stopniach silnie wyprężonych i usiadł na wierzchołku muru z drogim swoim ciężarem.
Wydostanie się wiedźmy było daleko trudniejsze, drabina lekko puszczona, obijała się o mur nieustannie.
O ostre kamienie kaleczyła sobie Perina palce.
Ale nakoniec i ona sama znalazła się obok Renégo.
Zejście było już głupstwem.
Drabina zajęła pierwotne miejsce.
Służący przyprowadzony przez Renégo i pozostawiony po za murem, wyprężył sznury.
Tym razem Perina zeszła pierwsza, René za nią.
Gdy stanął na ziemi, ukląkł, ażeby podziękować Bogu, ze łzami wdzięczności i radości.
O pięćdziesiąt kroków widać było światło la-