Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No134 p4 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

kności tej anielskiej bladej twarzyczki, otoczonej czarnemi włosami.
Twarz w tej chwili nie wyrażała tego bolesnego osłupienia, jakie tak cudownie Doyen odtworzył.
Zmarszczka, którą rozpacz wyryła pomiędzy brwiami zniknęła z czoła.
Usteczka zdawały się być gotowemi do uśmiechu.
René de Rieux, wpatrywał się w swoję narzeczoną wzrokiem, błyszczącym miłością i nadzieją.
Perina włożyła na siebie czarne ubranie, w jakim była rano w Salpetrière, zakryła twarz woalem i uklękła przy pannie de Simeuse, z tą samą flaszeczką w ręku, którą miała przed dwoma godzinami w celi młodej dziewczyny.
— Śpi... szepnął markiz.
— Tak, odpowiedziała wiedźma, ale przebudzenie jest już bardzo blizkie... Wkrótce dusza jej i ciało odżyją na nowo...
Mówiąc to, nalała sobie na dłoń parę kropel płynu z flaszeczki, posmarowała wolniutko skronie księżniczki, a potem przysunęła jej flaszeczkę do nosa.
Balsamiczny zapach rozszedł się po pokoju.
Twarz Janiny, jakby wykuta z marmuru, zarumieniła się lekko.
Perina zwróciła się do Renégo.
— Panie markizie, rzekła po cichutku, zbliż się pan i posłuchaj, co powiem...
René zbliżył się natychmiast.
— Kiedy panna de Simeuse otworzy oczy,