Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No136 p1 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

— Pani... na Boga... na córkę twoję zaklinam cię... rzekła, bądź pani mężną... Panna de Simeuse zaraz się przebudzi... Nie powinna widzieć łez pani.
Księżna zrozumiała tę konieczność i starała się przybrać wyraz spokoju, jakiego wcale w sercu nie miała.
Otarła oczy, wstrzymała się od płaczu, zmusiła usta do uśmiechu i czekała.
Upłynęło parę minut i Janina się ocknęła.
Pierwsze jej spojrzenie padło na matkę klęczącą przy sofie i wyciągającą do niej drżące swoje ręce.
Biedne dziewczę wydało jeden z tych okrzyków, jakie idą z głębi serca, uniosła się jak zgalwanizowana i padła szczęśliwa w objęcia pani de Simeuse.
Bóg jest wielki, sprawiedliwy!... Matka i córką połączyły się nakoniec... połączyły się, żeby odtąd nie rozłączyć się już nigdy!..
Cała godzina upłynęła na rozkosznych uściskach.
Upojenie macierzyńskie księżnej granic nie miało.
Biedna matka naprawdę teraz odnalazła swoję córkę, i rozkoszując się jej pieszczotami, porównywała ją z zimnem, przymuszonem przywiązaniem Carmeny cyganki.
I przeklinała sama siebie, że dała się tak oszukiwać nikczemnej ladacznicy.